Mammografia pozwala wcześnie wykrywać 90-95 proc. zmian i - jak wynika z wieloletnich badań przesiewowych prowadzonych w krajach zachodnich - zastosowanie tej metody pozwala obniżyć śmiertelność kobiet z powodu raka piersi o 25-30 proc. - podkreśliła dr Chruścicka. Niestety, jedynie 20 proc. Polek odpowiada na te zaproszenia, a żeby badania miały charakter populacyjny powinno to być 70 proc. Poza tym, najlepsze efekty uzyskuje się wówczas, gdy kobiety pozostają w takim programie wiele lat.
Wśród przyczyn słabej zgłaszalności polskich kobiet na mammografię przesiewową prof. Krystyna de Walden-Gałuszko, psychoonkolog z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego wymieniła: lęk przed chorobą nowotworową i kojarzenie jej z "wyrokiem śmierci", zbyt niską wiedzę na temat profilaktyki i możliwości skutecznego leczenia raka, lekceważenie swojego zdrowia oraz brak dobrych nawyków zdrowotnych - np. samokontroli piersi czy regularnego wykonywania mammografii. "Wiele kobiet nie wie, że onkologia zrobiła ogromne postępy i obecnie wielu chorych na raka można wyleczyć, pod warunkiem, że zostanie on wykryty wcześnie i od początku jest właściwie leczony" - podkreśliła.
Dr Elżbieta Senkus-Konefka z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego przypomniała, że w ostatnich latach pojawiło się wiele leków na raka piersi, które można porównać do "celnych pocisków" (tzw. terapie celowane). W przeciwieństwie do starszych leków chemioterapeutycznych, które były mniej wyrafinowane i działały na zasadzie "ślepych bomb" niszczących nie tylko raka, ale i zdrowe tkanki, nowe związki terapeutyczne działają bardziej specyficznie i mają mniej działań niepożądanych. Nie tylko zwiększa to skuteczność terapii, ale też poprawia komfort życia pacjentek - zaznaczyła.