O formule terapii niestandardowych trudno się rozmawia. Nawet NFZ przyznaje, że obecne rozwiązania nie są dobre i już w ubiegłym roku próbował odejść od trybu indywidualnych zgód na finansowanie leczenia tzw. chemioterapią niestandardową.
- Te decyzje w naszej ocenie nie są transparentne, są obarczone wysokim ryzykiem błędu, a osoby, które je podejmują, mogą być poddawane naciskom. Minister Zdrowia zdecydował jednak, że taki tryb decyzyjny dotyczący leczenia chemioterapią niestandardową musi na razie pozostać – stwierdza Edyta Grabowska-Woźniak, rzecznik NFZ.
W związku z wejściem w życie ustawy koszykowej chemioterapia niestandardowa została ujęta w rozporządzeniu koszykowym zawierającym terapeutyczne programy zdrowotne jako jeden z programów. Dalsze decyzje dotyczące realizacji takiego programu leżą w gestii resortu zdrowia.
Według NFZ, najlepszym rozwiązaniem w przypadku drogich technologii lekowych stosowanych w onkologii jest ich szybka ocena przez Agencję Oceny Technologii Medycznych, a w przypadku rekomendacji pozytywnej, finansowanie danej terapii poprzez terapeutyczny program zdrowotny.
A może program?
– Wówczas możliwe jest wynegocjowanie odpowiednio niższych cen i stworzenie rejestrów pacjentów leczonych w ramach programu – dodaje Edyta Grabowska, wskazując na takie pozytywne doświadczenia w leczeniu RZS.
Jak tłumaczy, tylko w ten sposób możliwa jest weryfikacja i kontrola ze strony płatnika celowości i zasadności stosowania drogich terapii. Kontrole NFZ wykazują bowiem, że często pacjenci leczeni są drogimi lekami w sytuacjach, w których preparaty te nie powinny być stosowane, np. ze względu na działania niepożądane, co każe zastanowić się nad rzeczywistymi korzyściami jakie odnosi pacjent.