Newsletter
Jeśli chcesz otrzymywać drogą elektroniczą porady dotyczące zdrowego trybu życia, nowości na rynku farmaceutycznym, lub interesują Cię tematy okołomedyczne w poniższe pole wpisz swój adres e-mail.

Baza wiedzy

Nasi partnerzy

Najczęściej szukane
zobacz wszystkie szukane wyrażenia


data dodania artykułu: 20 marzec 2009 źródło: PAP - Nauka w Polsce




PAP: Odchudzanie pod okiem specjalisty pomaga też uniknąć tzw. efektu jojo?


Prof. Zahorska-Markiewicz: Tak. Ten problem bierze się stąd, że po zakończeniu kuracji odchudzającej i osiągnięciu zamierzonej wagi uznajemy, że sprawa jest załatwiona i wracamy do tych samych błędów. A po odchudzaniu skłonność do tycia się zwiększa. Organizm człowieka przystosowuje się do pewnych sytuacji i jak się mniej je, to zmniejsza swoje zapotrzebowanie energetyczne, potrzebuje coraz mniej na podstawową przemianę materii. Dlatego na początku chudnie się szybko, potem wolniej, a w pewnym momencie wcale, bo ustala się pewna równowaga na niższym poziomie. Jeśli na tym niższym poziomie przemiany materii ktoś wróci do jedzenia tego, co przedtem, to nawet jeśli będzie jadł tyle samo, co przed odchudzaniem, przytyje znacznie szybciej i więcej, nawet ponad wagę wyjściową!

Odchudzanie oznacza więc dożywocie. Nie ma powrotu do niekontrolowanego jedzenia. W kuracji są większe restrykcje, potem można sobie lekko poszerzać zakres swobody, ale pod kontrolą wagi i nigdy na żywioł, ile się chce.

PAP: A co pani profesor myśli o dietach cud i preparatach zapewniających sytość?

Prof. Zahorska-Markiewicz: Nie ma diety cud. Ludzie się szarpią i szamoczą, tu dieta kapuściana, tu efekt jojo. A każde kolejne chudnięcie jest trudniejsze i psują sobie sytuację, zamiast zacząć kurację świadomie i potem pilnować się.

To, że jakiś preparat jest w aptece oznacza, że jest sprawdzony pod względem bezpieczeństwa, ale nie dowiedziono dotąd ich skuteczności. Jeden kupi, bo wierzy, a wiara czyni cuda. Będzie ćwiczył, a jednocześnie będzie myślał, że to ta tabletka mu pomogła. Poza tym środki zapewniające sytość nie służą wszystkim. Jeden jest zadowolony, że ma żołądek zapełniony, drugi w głowie nadal jest głodny, a w żołądku wzdęty. Jeśli komuś bardzo zależy na wsparciu lekami, to są leki na receptę. Pomocne są dwa - sibutramina, która daje uczucie sytości i zwiększa metabolizm, czyli ułatwia uruchomienie zapasów tkanki tłuszczowej, oraz orlistat, który utrudnia trawienie, dzięki czemu część niestrawionego jedzenia zostaje wydalona z wypróżnieniem. Oba są na receptę, są sprawdzone w wielu krajach, stosowane przez wiele lat. Potwierdzono, że ułatwiają kurację odchudzającą. Nie zastąpią jednak diety i aktywności. Można je stosować, ale pacjent musi być świadomy, że w trakcie tej farmakoterapii musi zmodyfikować swoje nawyki i potem chudnąć już bez nich.

PAP: A jak wygląda problem otyłości u dzieci?

Prof. Zahorska-Markiewicz: Są prognozy, które mówią, że odsetek dzieci z nadwagą przekroczy wkrótce 10 proc. Co dzieci lubią? Chipsy, frytki, colę, fast food, słodycze. Rodzice, dziadkowie i wszyscy dookoła je uczą, że na każdą okazję - i jak są grzeczne, i za dobre stopnie w szkole, i na urodziny - dostają słodycze. Słodycze zaczynają się wtedy kojarzyć z sukcesem życiowym i nagrodą. Potem w dorosłym życiu ten problem pozostaje. Jeśli dziecko nie ma świadomości, że chce być szczuplejsze, ciężko je odchudzić. Dzieci nie mogą stosować farmakoterapii. Bardzo duże znaczenie w tym przypadku ma aktywność fizyczna, bardzo wiele można w ten sposób poprawić.

PAP: Jakie więc powinno być modelowe podejście rodziców, żeby nie wychować grubaska?

Prof. Zahorska-Markiewicz: Podstawowa zasada to różnorodność produktów spożywczych, żeby dziecko nie jadło wciąż tego samego. Jeśli nie rozszerza się stopniowo jego jadłospisu, to wyrasta taki dziwny dorosły, który wielu rzeczy nie jada. Trzeba więc wyrabiać zainteresowanie rozmaitością. Trzeba ograniczać słodycze i nie traktować ich jako nagrody. Nauczyć pić wodę mineralną, a nie tylko colę i oranżady. Nauczyć jeść warzywa, choć wiele dzieci początkowo ich nie lubi, ale z czasem do nich dojrzewa. A więc próbować, ale nic na siłę, nie zmuszać. Wszystko, co z umiarem, jest dla ludzi i dla dzieci.

PAP: Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Anna Gumułka








Zobacz podobne artykuły


Dieta wegetariańska może chronić przed rakiem
Najnowsze badania wykazały, że wegetarianie chorują na raka rzadziej niż osoby spożywające mięso - informuje "American Journal of Clinical Nutrition". Naukowcy z Uniwersytetu w Okswordzie rozpoczęli swoje badania w latach 90-tych. Wzięło w nich udział blisko 53 tys. osób w wieku 20-89 lat....
czytaj wiecej
Słodycze przyśpieszają proces starzenia
Zbyt dużo glukozy w diecie przyspiesza starzenie się komórek. Najnowsze badania kanadyjskie tłumaczą dlaczego tak się dzieje - informuje pismo "PLoS Genetics"....
czytaj wiecej