Nie istnieją diety cud, a głodówki wcale nie powodują zmniejszenia tkanki tłuszczowej - to kolejne stwierdzenia, które padły podczas wtorkowego spotkania. Chodzi o to, że gwałtownie odchudzające się osoby, zmniejszając dawki pożywienia, zmniejszają też porcję energii potrzebną organizmowi do utrzymywania podstawowych procesów życiowych. Organizm natomiast jest tak skonstruowany, że broni swoich zapasów energetycznych i zmniejsza tempo podstawowej przemiany materii. Powrót do nawyków żywieniowych sprzed diety sprawia, że organizm nie nadąża ze spalaniem składników odżywczych, przez co następuje szybkie powiększenie tkanki tłuszczowej. "Od tego zależy efekt jo-jo, czyli przybierania na wadze po okresie odchudzania" - podkreśliła Górska.
Powszechnie uważane za zdrowe gotowane warzywa także wspomagają tycie - przestrzegła Górska. Mają one wysoki tzw. indeks glikemiczny (IG), co w praktyce oznacza, że ich zjedzenie znacznie podwyższa poziom glukozy w organizmie. Następnie w wyniku działania insuliny cukier dość gwałtownie spada do wartości niższej niż wyjściowa, przez co ponownie odczuwamy głód i sięgamy po jedzenie.
Dla przykładu: IG surowej marchwi wynosi 30 (niski), podczas gdy już gotowanej - 85 (wysoki). Podobnie dzieje się z innymi warzywami. IG gotowanych ziemniaków sięga aż 95, podczas gdy wskaźnik ten dla kupowanego w sklepie cukru osiąga zaledwie średnią wartość.