Wzrasta zagrożenie infekcjami kleszczowego zapalenia mózgu - ostrzegają naukowcy i lekarze.
Powodem jest ocieplenie klimatu i zmiany w zachowaniach ludzi. "Liczba tych zachorowań oscyluje wokół 200-340 rocznie, ale są to dane niedoszacowane i dodatkowo z każdym rokiem liczba zachorować rośnie" - powiedziała dr Ilona Małecka z katedry profilaktyki Zdrowotnej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
16 marca rozpoczną się w Wielkopolsce "Dni Szczepień przeciwko Kleszczowemu Zapaleniu Mózgu".
Według ekspertów, kleszcze znalazły w Polsce, podobnie jak w całej Europie Środkowej, dogodne warunki bytowania. Wraz z ociepleniem się klimatu zwiększa się ich zdolność do zajmowania nowych nisz ekologicznych.
Najbardziej narażeni na zarażenie się wirusem są mieszkańcy Warmii, Mazur, Podlasia, Opolszczyzny i województwa zachodniopomorskiego - tam występują strefy zwiększonego ryzyka kleszczowego zapalenia mózgu - wynika z badań.
Drugim z elementów wpływających na wzrost liczby zachorowań jest moda na aktywne spędzanie wolnego czasu na terenach zielonych; podczas spacerów w lasach czy parkach można zostać zaatakowanym przez kleszcze.
Kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) jest chorobą wirusową ośrodkowego układu nerwowego. Wywołuje ją wirus RNA z rodziny flawowirusów, który dostaje się do organizmu człowieka bezpośrednio podczas ukąszenia przez zakażonego kleszcza lub na skutek spożycia produktów wyprodukowanych z mleka zakażonego zwierzęcia.
Wirus nie jest przenoszony z człowieka na człowieka. Atakuje mózg lub rdzeń kręgowy, wywołując zapalenie mózgu lub opon mózgowo rdzeniowych.
Przenosicielem wirusa powodującego KZM są kleszcze, pasożyty z gatunku pajęczaków, odżywiające się krwią swych żywicieli. Kleszcze najchętniej kłują ludzi w dół podkolanowy, pomiędzy nogami, pod ramionami, w kark oraz u nasady włosów. Kleszcz podczas wkłuwania się wydziela wraz ze śliną środek znieczulający. W związku z tym człowiek nie zawsze zdaje sobie sprawę, że ukłucie kleszcza nastąpiło.