Newsletter
Jeśli chcesz otrzymywać drogą elektroniczą porady dotyczące zdrowego trybu życia, nowości na rynku farmaceutycznym, lub interesują Cię tematy okołomedyczne w poniższe pole wpisz swój adres e-mail.

Baza wiedzy

Nasi partnerzy

Najczęściej szukane
zobacz wszystkie szukane wyrażenia


Pięć lat po transplantacji: "Pani na nerkę to nie umrze"

data dodania artykułu: 12 marzec 2010 autor:

Luiza Jakubiak

źródło: RynekZdrowia.pl


Dziewięć miesięcy dializ to był koszmar. W dodatku po trzech miesiącach od wykonania przetoki na przedramieniu, przez nieuwagę pielęgniarki ta przetoka została przebita. Konieczne stało się założenie wkłucia do żyły szyjnej.

– Dializy były czymś gorszym niż strach przed przeszczepieniem narządu. Zdecydowałabym się na transplantację organu nawet od dawcy martwego, gdyby była taka konieczność.
Rodzeństwo zgodnie twierdzi, że chciało, by zabieg był wykonany jak najszybciej, aby nie zwlekać i mieć to już za sobą...

Próba intencji
– Zdziwiło mnie, że brat musi przejść te wszystkie badania. Niektóre powtarzane wielokrotnie. Jeszcze dzień przed operacją było jedno i od jego wyniku zależało, czy do przeszczepu w ogóle dojdzie – dodaje siostra Leszka.

Te czasochłonne, liczne badania to również test dla dawcy – swoista próba jego intencji i motywów, także okazja do oceny jego kondycji psychicznej. – Miałem wątpliwości, co będzie, gdy badania wykażą, że nie mogę być dawcą. Nikt nie jest idealny... – wspomina pan Leszek. – Oczywiście, takie myśli chodziły po głowie.

Dzisiaj Alina i Leszek uważają, że pięć lat temu podjęli bardzo dobrą decyzję. – Czuję, że dostałam drugie życie. A nie wiadomo, jak to się mogło dalej potoczyć... – wyznaje Alina Solecka.

Pełna treść artykułu i więcej o przeszczepieniach nerek – w miesięczniku Rynek Zdrowia (nr 1/42, styczeń 2009).