Kiedy kończy się lato i nadchodzi jesień, większość osób ogarnia smutek. Dni są coraz krótsze i chłodniejsze, jest coraz mniej słońca, więcej deszczu i mgły. Światło słoneczne niejako reguluje zegar biologiczny człowieka. Pozwala odróżniać dzień od nocy, organizm wie, kiedy należy odpoczywać, a kiedy wzmagać swoją aktywność. Światło słoneczne, jego natężenie, reguluje rytm życia nie tylko dobowy, ale i roczny. Jesienią natężenie światła jest niższe niż latem. Jeszcze niższe jest w pochmurne zimowe dni. Kiedy światła jest za mało wadliwie funkcjonować może układ hormonalny, u osób podatnych zegar biologiczny może ulec „rozregulowaniu”.
Przyczyny depresji sezonowej nie są do końca znane. Uważa się, że najważniejszą z nich jest niedostateczna ilość światła słonecznego docierającego do siatkówki oka, lub zmniejszona wrażliwość siatkówki na światło. Światło w oku zostaje zamienione na impuls nerwowy, który biegnie dalej do różnych struktur mózgowia, na które oddziaływuje. Impulsy nerwowe docierające do szyszynki i podwzgórza stymulują ilość wydzielanych hormonów, w zależności od „ilości” światła. Te wydzielane substancje, różna aktywność neuroprzekaźników, mogą wpływać na nastrój człowieka.
Depresja występuje prawdopodobnie nie tylko z powodu niedoboru światła słonecznego, ale również wpływ na jej wystąpienie ma osobnicza wrażliwość człowieka. Wiąże się ona zapewne z odmiennością - u niektórych osób - okołorocznych biorytmów powiązanych także ze zmianami przekaźnictwa serotoninergicznego i noradrenergicznego. Bada się również obecnie wpływ melatoniny na depresję sezonową – co do jej roli zdania naukowców są podzielone.
Depresję sezonową, nazywaną inaczej sezonowym zaburzeniem afektywnym (SAD, seasonal affective disorder), dopiero na początku lat osiemdziesiątych uznano oficjalnie za chorobę. Choroba charakteryzuje się zaburzeniami depresyjnymi późną jesienią i zimą oraz remisją (czyli ustąpieniem objawów) na wiosnę lub latem. Jesienią, a tym bardziej zimą, wiele osób traci wszelką inwencję. Ludzie stają się przygnębieni i rozdrażnieni. Takich osób jest coraz więcej. Wiosną wraz z nadejściem słonecznych i ciepłych dni, następuje radykalna zmiana nastroju. Latem wszystkie dolegliwości znikają. SAD ma często charakter nawrotowy, czyli powtarza się rokrocznie z nadejściem jesieni lub zimy.
Rzadko spotyka się też tzw. depresję letnią. Mówią o niej pojedyncze doniesienia naukowe, a obserwacje pochodzą najczęściej z okolic okołorównikowych. W tym więc opracowaniu przez depresję sezonową (sezonowe zaburzenie afektywne, SAD) rozumieć się będzie depresję związaną z późną jesienią i zimą, jest to bowiem postać najczęściej (jeśli nie wyłącznie) występująca w Polsce, Europie oraz w USA.
SAD występuje częściej u ludzi młodych, ujawnia się typowo w okresie pomiędzy 20 a 30 rokiem życia. Częściej chorują kobiety. Nasilenie choroby zwiększa się z wiekiem i prawdopodobnie łagodnieje w starości. Więcej tego typu depresji notuje się w rejonach niedoboru światła słonecznego (np. Alaska). W Polsce nawet około 10 procent społeczeństwa odczuwa mniej lub bardziej nasilone objawy sezonowej depresji.
Depresję sezonową należy odróżnić od depresji klinicznej, związanej z zaburzeniami emocjonalnymi na głębszym poziomie psychicznym. Główną cechą depresji sezonowej jest pojawianie się jej, zwykle cyklicznie, jesienią lub zimą i ustępowanie wiosną lub latem. Oczywiście, do ustalenia typu depresji niezbędne jest badanie lekarskie.
Depresja sezonowa powoduje u osoby, która jej doświadcza poczucie smutku, przygnębienia i beznadziejności. Objawy to nadmierna senność, duży apetyt, wyraźny brak energii, apatia, lęk, drażliwość, kłopoty z koncentracją, wahania nastroju, brak motywacji do działania, utrata zainteresowań, zobojętnienie, osłabienie popędu seksualnego a u kobiet nasilenie objawów zespołu napięcia przedmiesiączkowego.
Od niedawna depresja sezonowa uznawana jest za poważne schorzenie, od niedawna też próbuje się ją leczyć. Lekarze stosują różne metody: farmakoterapię, fototerapię oraz psychoterapię.