Co mówią badania
Doc. Tadeusz Pieńkowski – kierownik Kliniki Nowotworów Piersi w Centrum Onkologii im. M. Skłodowskiej – Curie w Warszawie twierdzi, że leczenie ultradźwiękami raków ma cały czas charakter eksperymentalny i leczone są w ten sposób krótkie serie chorych. Doc. Pieńkowski wyjaśnia, że w przypadku chorych na raka piersi istnieje większe ryzyko, że coś się popsuje niż naprawi. Generalnie bowiem, leczenie tych raków polega przeprowadzeniu jednoczesnej operacji diagnostycznej i terapeutycznej. Po zbadaniu raka decyduje się o dalszym postępowaniu. Takiej możliwości terapia ultradźwiękami nie daje.
– To nie jedyna marginalna terapia onkologiczna – dodaje doc. Pieńkowski. – Podejmowano już różne próby: wstrzykiwanie alkoholu, wprowadzanie sondy, którymi podgrzewano komórki rakowe, ale to ciągle margines. Dostępne wyniki badań nie pozwalają na traktowanie takich metod jako metody, która może być stosowana powszechnie.
Dość sceptyczny jest również prof. Cezary Szczylik, kierownik Kliniki Onkologii w Centralnym Szpitalu Klinicznym Wojskowej Akademii Medycznej w Warszawie. – Jeśli jest to moduł współpracujący z rezonansem magnetycznym, to w grę wchodzi precyzyjna lokalizacja raka, ale moim zdaniem w ten sposób mogą być leczone pierwotne guzy i przerzutowe. Natomiast metoda jako taka nie zastąpi leczenia systemowego. Może być terapią pomocną zwłaszcza w guzach niedostępnych leczeniu operacyjnemu - progozuje profesor Szczylik.