Newsletter
Jeśli chcesz otrzymywać drogą elektroniczą porady dotyczące zdrowego trybu życia, nowości na rynku farmaceutycznym, lub interesują Cię tematy okołomedyczne w poniższe pole wpisz swój adres e-mail.

Baza wiedzy

Nasi partnerzy

Najczęściej szukane
zobacz wszystkie szukane wyrażenia


Poród nie musi tak boleć, czyli dla kogo znieczulenie

data dodania artykułu: 13 styczeń 2010 autor:

Sabina Augustynowicz

źródło: RynekZdrowia.pl


Zdaniem płatnika

NFZ twierdzi, że wycena procedur jest wystarczająca do tego, by znieczulenie nieodpłatnie ciężarnej zrobić.

– Poród może być rozliczony w czterech grupach o różnej wycenie punktowej w zależności od rozpoznań i wykonanych pacjentce procedur – wyjaśnia Edyta Grabowska-Woźniak, rzecznik prasowy Funduszu.

Na 33 punkty wyceniono poród, na 46 – poród mnogi lub przedwczesny. Patologia ciąży lub płodu z porodem powyżej 5 dni – to 56 punktów, a ciężka patologia ciąży z porodem, przy diagnostyce rozszerzonej i leczeniu kompleksowym powyżej 10 dni jest wyceniona na 156 punktów.

– W każdej z czterech grup może zostać rozliczony poród naturalny, naturalny ze znieczuleniem zewnątrzoponowym lub zakończony cesarskim cięciem – informuje Edyta Grabowska. Jak tłumaczy, zdaniem NFZ, koszt znieczulenia jest skalkulowany w grupach i nie ma potrzeby tworzenia odrębnego świadczenia medycznego.

Prof. Sławomir Suchocki, znany ginekolog i położnik, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Ginekologiczno-Położniczego w Wałbrzychu twierdzi jednak, że znieczulenie nie zostało uwzględnione w wycenach procedur: – Za wszystkie porody NFZ płaci tak samo. Podobnie jest z cięciami cesarskimi, które przed wprowadzeniem JGP były droższe o 400 złotych niż poród siłami natury, teraz wycena jest taka sama jak porodu fizjologicznego.

Problemami organizacyjnymi, brakiem anestezjologów i funduszy tłumaczą się szpitale, które pod wpływem opinii publicznej wracają, choć w okrojonym zakresie, do znieczuleń podczas porodu i próbują walczyć o zmianę finansowania procedur. NFZ uważa, że koszt znieczulenia został w nich uwzględniony i nie ma potrzeby tworzenia osobnych.

Co 10. kobieta prosi o znieczulenie

Opolski konsultant w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii, dr Józef Bojko, twierdzi, że konieczne są systemowe rozwiązania finansowe, umożliwiające powszechne stosowanie znieczulenia do porodu. – Bo jeśli 24 proc. rodzących po raz pierwszy określa ból jako niezwykle silny, to takich danych nie można lekceważyć – mówi dr Bojko.

Szpital w Wałbrzychu przeprowadził własne badania, które pokazały, że tak naprawdę skala problemu, a tym samym i kosztów znieczuleń jest niewielka. – 10 proc. kobiet chce mieć znieczulenie i kwalifikuje się do niego – potwierdza prof. Suchocki. – Jeżeli więc w Polsce rodzi się rocznie  370-380 tys. dzieci, to koszt znieczuleń w skali kraju wyniósłby nie więcej niż kilkanaście milionów złotych – rozważa profesor.

Jacek Tulimowski, warszawski ginekolog i położnik, dodaje, że te pieniądze nie są duże wobec kosztów, jakie trzeba ponieść, gdy w grę wchodzi interwencja chirurgiczna i szycie popękanego krocza, podawania leków czy opieka psychologa po traumatycznych przeżyciach.

W zasadzie z opiniami ginekologów zgadza się NFZ. – W praktyce wygląda to tak, że średnio na 10 pacjentek tylko dwie, trzy mogą lub chcą otrzymać znieczulenie zewnątrzoponowe do porodu – mówi Edyta Grabowska-Woźniak, rzecznik prasowy NFZ. – Reszta nie kwalifikuje się ze względów medycznych, sytuacyjnych (jest już za późno na podanie znieczulenia, bo pacjentka trafia do szpitala w końcowej fazie porodu) lub po prostu pacjentka nie chce znieczulenia.

Pieniądze na znieczulenia zewnątrzoponowe przy niezbędnej skali wydają się rzeczywiście nieduże. Dyskusja trwa...