Polska hematologia stała się, podobnie jak cała krajowa transplantologia, tym obszarem medycyny, w którym nie brakuje pieniędzy na przeprowadzanie procedur przeszczepiania. Problemem, podobnie jak w przypadku przeszczepień narządów unaczynionych, pozostaje natomiast niedostatek dawców i kwestie organizacji procedur.
W Polsce, jak przypomina w rozmowie z portalem rynekzdrowia.pl prof. Wiesław Jędrzejczak, krajowy konsultant w dziedzinie hematologii, wykonuje się o połowę mniej przeszczepień szpiku niż w krajach rozwiniętych.
– W naszej klinice nie ma kolejek pacjentów z powodów innych niż ten wynikający z oczekiwania na dobór dawcy – mówi prof. Sławomira Kyrcz-Krzemień, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Podobnie jest w Dolnośląskim Centrum Transplantacji Komórkowych we Wrocławiu, kierowanym przez prof. Andrzeja Lange. Obie kliniki są tzw. ośrodkami referencyjnymi, w których przeszczepia się chorych z całej Polski i wykonuje najwięcej najtrudniejszych przeszczepień – od dawców niespokrewnionych.
– W tym roku zaplanowaliśmy 50 zabiegów przeszczepienia od niespokrewnionych dawców. Jesteśmy do tego przygotowani pod każdym względem. Zabiegamy natomiast, by Ministerstwo Zdrowia zwiększyło nam pulę limitu wykonywania tych zabiegów, którą okrojono nam do połowy – mówi prof. Kyrcz-Krzemień.
Prof. Wiesław Jędrzejczak uważa, że nie będzie obcięcia środków na przeszczepy: – Przypuszczam, że chodzi o to, iż według założeń ministerstwa przeszczepienia szpiku przechodzą od lipca do finansowania przez NFZ. Pierwszych sześć miesięcy stanowi połowę roku, siłą rzeczy więc kontrakt jest na pół roku.