Malaria ciągle jest główną zakaźną przyczyną zgonów podróżnych. Tej groźnej chorobie można jednak zapobiegać, a w razie zachorowania skutecznie ją leczyć - mówili lekarze na zakończonym w sobotę I Międzynarodowym Kongresie Medycyny Morskiej, Tropikalnej i Hiperbarycznej, który w dniach 4-6 czerwca odbywał się w Gdyni.
Malaria jest chorobą zakaźną wywoływaną przez pierwotniaka - zarodźca malarii (z rodzaju Plasmodium), którego roznoszą komary (z rodzaju Anopheles).
Jak przypomniał prof. Jerzy Stefaniak z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu na specjalnej sesji poświęconej malarii, z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że choroba ta występuje w 109 krajach świata (głównie w Środkowej i Południowej Afryce oraz Południowo-Wschodniej Azji), w których łącznie żyje 3,3 mld ludzi, czyli połowa populacji światowej.
Szacuje się, że co roku malarią zaraża się 350-500 mln ludzi, z czego nawet 1 mln umiera. Najwięcej przypadków zachorowań odnotowuje się w Afryce - malaria jest przyczyną co piątego zgonu afrykańskiego dziecka.
"Kraje, w których występuje malaria odwiedza rocznie 125 mln turystów różnych narodowości; 30 tys. z nich zaraża się nią, z czego 12 tys. to mieszkańcy Europy (w większości Zachodniej)" - powiedział dr Andrzej Kotłowski z Międzywydziałowego Instytutu Medycyny Morskiej, Tropikalnej i Hiperbarycznej w Gdyni. W Polsce co roku odnotowuje się 30-40 tzw. zawleczonych przypadków malarii, a 120-150 Polaków choruje na nią w krajach jej występowania.
Rysunek: Obszary w których występuje zagrożenie malarią.
Niestety, jak zaznaczył dr Piotr Kajfasz z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, liczba zgonów z powodu malarii jest w Polsce 10-krotnie wyższa niż w zachodnich krajach europejskich. Wśród przyczyn tego stanu rzeczy wymienił brak stosowania przeciwmalarycznej profilaktyki lekowej przez polskich turystów oraz fakt, że chore osoby nie trafiają od razu do specjalistycznych placówek zajmujących się chorobami zakaźnymi.