Newsletter
Jeśli chcesz otrzymywać drogą elektroniczą porady dotyczące zdrowego trybu życia, nowości na rynku farmaceutycznym, lub interesują Cię tematy okołomedyczne w poniższe pole wpisz swój adres e-mail.

Baza wiedzy

Nasi partnerzy

Najczęściej szukane
zobacz wszystkie szukane wyrażenia


data dodania artykułu: 04 czerwiec 2009 autor:

Bernd Graff

źródło: Süddeutsche Zeitung

Dlaczego nie jesteśmy już "niewyżyci seksualnie i niedopieszczeni"? Internet jako ogromne archiwum erotyki i codzienna namiastka seksu przy pomocy bezdusznej ekspozycji nagich ciał zmienia naszą wrażliwość. Tam, gdzie nigdy dobrowolnie by nie trafiły, nagie postacie wiją się i wyginają w najdziwniejszych pozach.



seksualność w internecieWydaje się to być absurdalne, ale w internecie bardziej nago człowiek już być nie może. Możliwe, że właśnie z powodu fenomenu wirtualności sieci próbuje się kompensować brakujący element bezpośredniej cielesności przy pomocy obrazów kopulujących ludzi. A może inaczej - nienamacalność świata wirtualnego, jego bezwymiarowość w czasie i przestrzeni powodują, że powstają pozbawione granic przyzwoitości obrazy.

Tak czy owak, internet przechowuje obrazy, które przedstawiają ludzi oddających się rozpuście. Nigdy dotąd nie istniało na świecie obszerniejsze archiwum dokumentujące uroki cielesnej namiętności. Stop! Internet nie pokazuje ludzi całościowo, w korelacji z ich osobowościami, historiami lub ich osobistymi relacjami, lecz ordynarnie przesuwa punkt ciężkości swojego wyobrażenia na części ciała, otwory w ciele i płyny fizjologiczne, które wydostają się na światło dzienne podczas stosunku płciowego. Pornografia w internecie jest przede wszystkim gruntownym ginekologicznym studium żeńskich organów rozrodczych, skorelowanym z banalnymi fantazjami na temat ich penetracji.

Gdyby pornografia była formą komunikacji międzycielesnej między partnerami płciowymi, to nie byłaby niczym innym jak stenografią jęczenia lub stękającego jęczenia. To, co widać (i słychać) podczas seksu, jest wstrząsająco monotonne i z powodu mało prężnej akcji nigdy nie usprawiedliwiłoby przytłaczającej ilości zdjęć, które zalewają sieć.

USA – imperium pornobiznesu

Mówiąc żartobliwie, gdyby zakazać rozprzestrzeniana treści pornograficznych w internecie, sieć skurczyłaby się o połowę. Pozostałyby jedynie strony z żądaniami: ”Oddajcie nam z powrotem pornografię”. Oczywiście tak nie jest, choć rzeczywiście w internecie istnieje 420 milionów stron z treściami pornograficznymi. Stanowią one jedynie 12 procent wszystkich stron w sieci. Prawie 90 procent tych stron zlokalizowanych jest na serwerach amerykańskich, drugie w kolejności są serwery niemieckie. Cztery procent wszystkich stron udostępnianych w sieci światowej o niedwuznacznej treści zakładanych jest w Niemczech.









Zobacz podobne artykuły


Najlepszy seks po czterech latach związku.
Brytyjscy kochankowie czerpią największą przyjemność z seksu po 4 latach związku. Najnowsze badania dowodzą, że dopiero po 4 latach partnerzy czują się w swojej obecności na tyle swobodnie i bezpiecznie, aby wyzbyć się wszelkich zahamowań....
czytaj wiecej
Erekcja barometrem zdrowia
"Erekcja jest czułym barometrem ogólnego stanu zdrowia. Jej zaburzenia są pewną konsekwencją pogarszania się naszego zdrowia. Jeśli cokolwiek złego się dzieje, warto temu przeciwdziałać, zgłaszając się do lekarza" - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej w Katowicach wiceprezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej dr Andrzej Depko....
czytaj wiecej