Niemowlętom i małym dzieciom nie należy podawać leków bez konsultacji z lekarzem, nie można też przekonywać, że lek "jest smaczny", a zastrzyk "nie boli" - ostrzegali lekarze podczas konferencji prasowej "Dziecko nie jest miniaturką dorosłego! Odrębności farmakoterapii u dzieci". Konferencję zorganizował Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.
"Właściwości organizmu - ciągły rozwój, odmienny metabolizm i niska masa ciała - sprawiają, że podając lek łatwo źle dobrać dawkę lub odstęp między dawkami - na przykład w przypadku antybiotyku" - mówiła prof. Lidia Hyla-Klekot, ordynator oddziału nefrologii dziecięcej Chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii im. dr Edwarda Hankego.
Szczególnie trudne bywa wyznaczenie dawki środka zapobiegającego odrzuceniu przeszczepu u dzieci po transplantacji - za mała nie zapobiegnie zniszczeniu przeszczepu, za duża może zakłócić rozwój dziecka i uszkodzić narządy wewnętrzne. "Wiele leków przeciwnowotworowych nie zostało zarejestrowanych do stosowania przez dzieci, jeśli wiadomo, że w podobnej chorobie środek jest skuteczny u dorosłych, lekarz staje przed trudnym dylematem" - mówiła ordynator.
"Szczególnym przypadkiem są zatrucia lekami. Zatruciom sprzyja między innymi typowy dla dzieci, niekorzystny stosunek powierzchni ciała do jego masy, mniej wydajne usuwanie toksyn przez nerki oraz znacznie mniej szczelna niż u dorosłych bariera krew-mózg. Także białka występujące w surowicy dzieci słabiej wiążą się z lekami, co sprawia, że działają one inaczej" - wyjaśniła prof. Hyla-Klekot.
Do przypadkowych zatruć dochodzi, gdy małemu dziecku uda się zmylić czujność rodziców i wypić syrop czy zjeść znalezioną na podłodze lub w szufladzie pigułkę. Według ordynator w przypadku niektórych leków - na przykład stosowanych u dorosłych środków przeciwdepresyjnych - już jedna tabletka może być śmiertelnym zagrożeniem dla małego dziecka. Dlatego nie można lekceważyć zagrożenia, rodzice powinni szukać pomocy lekarza, zaś lekarze, zgłaszać każde zatrucie lekami u dzieci - przypomniała.